Sobotni wieczór i noc spędziłem w pracy. Tuż przed oficjalną uroczystością, wygospodarowałem chwilę. Musiałem... chyba wiadomo dlaczego....
W Centrum Olimpijskim w Warszawie, wystawa Pani Elżbiety Murawskiej, pod tytułem (jest niesamowity) "Poplątane zawikłania".
W katalogu ciekawy wywiad, a odpowiedź na pytanie:
"Czy uważasz swoje obrazy za abstrakcyjne?" zaskoczyła mnie bardzo... Cytuję:
"Bywają. Ale na ogół mają odniesienia do rzeczywistości(...)"
A tytuły obrazów jakże pobudzające wyobraźnię: "Jutrzejszy sen", "Dwa kroki w tył", "Bajka", "Dawne miejsca", "Całoroczny karnawał", "Spadł mi z nieba".
Poniżej kilka kadrów z wystawy.