W godzinach popołudniowych, podczas krótkiej wizyty w przestrzeniach Uniwersytetu Śląskiego, wykonałem kilka zdjęć. Współpraca ułożyła się wzorowo… Pani Doktor Wydziału Filologii jakby czytała w moich myślach. Była ożywiona, naturalna, swobodna... żadnego kreowania sytuacji, żadnego obsesyjnego pozowania. W luźną, serdeczną atmosferę, pełną rozmów wdarło się wiele spontaniczności i uśmiechu.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ludzie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ludzie. Pokaż wszystkie posty
wtorek, 4 grudnia 2018
Spokojnie zaplanowane wszystko
W weekend miałem przyjemność jako obserwator, towarzyszyć zespołowi Languages & Emotions podczas realizowanej sesji zdjęciowej w ich nowej siedzibie. Energiczni, zaangażowani, pełni zapału i pozytywnej energii, kreatywni młodzi ludzie nie byli onieśmieleni obecnością świateł i obiektywu młodej pani fotograf wykonującej zdjęcia.
W godzinach popołudniowych, podczas krótkiej wizyty w przestrzeniach Uniwersytetu Śląskiego, wykonałem kilka zdjęć. Współpraca ułożyła się wzorowo… Pani Doktor Wydziału Filologii jakby czytała w moich myślach. Była ożywiona, naturalna, swobodna... żadnego kreowania sytuacji, żadnego obsesyjnego pozowania. W luźną, serdeczną atmosferę, pełną rozmów wdarło się wiele spontaniczności i uśmiechu.
W godzinach popołudniowych, podczas krótkiej wizyty w przestrzeniach Uniwersytetu Śląskiego, wykonałem kilka zdjęć. Współpraca ułożyła się wzorowo… Pani Doktor Wydziału Filologii jakby czytała w moich myślach. Była ożywiona, naturalna, swobodna... żadnego kreowania sytuacji, żadnego obsesyjnego pozowania. W luźną, serdeczną atmosferę, pełną rozmów wdarło się wiele spontaniczności i uśmiechu.
niedziela, 21 października 2018
Wyższe cele
20 października, w MAL-u na warszawskim Żoliborzu, odbyło się spotkanie Ewy Kołodziejczyk, pisarki i ilustratorki z dziećmi z pobliskich przedszkoli.
niedziela, 14 października 2018
czwartek, 11 października 2018
Zaczęło się w Lanckoronie
Przyjmując zaproszenie do aktywniejszego udziału w odbywającym się w sierpniu, cyklicznym Festiwalu „Romantyczna Lanckorona” nie sądziłem, że efekt tej
decyzji wpłynie na moje życie w tak znaczący sposób.
Jeśli ktoś będzie miał ochotę z uwagą przyjrzeć się
dotychczasowym wpisom zauważy, że nigdzie nie ma zdjęć ukazujących kobiece
ciało.
Treść zdjęć pojawiła się zupełnie niespodziewanie... tak naprawdę - o czym może niewiele osób wie - była wynikiem trochę żartobliwej rozmowy, którą przeprowadziłem z moją dobrą znajomą Jolą, współorganizatorką Festiwalu, podczas której myśleliśmy nad ich tematyką. Z rzuconego przeze mnie niewinnego "akt" nie mogłem się już wycofać.
Treść zdjęć pojawiła się zupełnie niespodziewanie... tak naprawdę - o czym może niewiele osób wie - była wynikiem trochę żartobliwej rozmowy, którą przeprowadziłem z moją dobrą znajomą Jolą, współorganizatorką Festiwalu, podczas której myśleliśmy nad ich tematyką. Z rzuconego przeze mnie niewinnego "akt" nie mogłem się już wycofać.
Postanowiłem zmierzyć się z tym nowym dla siebie wyzwaniem.
Nie zdradzę kim były modelki na moich fotografiach. Nie o to zresztą tu chodzi.
Celem było ukazanie Piękna. Na fotografiach chciałem jednak ująć je trochę
inaczej. Chciałem odkryć fragmenty, chowając je za zasłoną wyobraźni. A
dlaczego „abstrAKT”? Bo.. zarys, cień, część, odrobina, element i ślad.
Te prace zmieściły się na jednej ze ścian Cafe Pensjonat – przy okazji dziękuję Dominice za to, że wyszła z inicjatywą czasowej wystawy i przygotowała okazjonalny plakat.
![]() |
Źródło: https://www.facebook.com/cafepensjonat/ |
Te fotografie natomiast stanowiły integralną część mojej
niedużej wystawy.
A tak zupełnie na koniec…
Podsumowanie Joli – komentarz na jednym z serwisów społecznościowych w kontekście prezentacji moich zdjęć we wrześniu w Warszawie: „a zaczęło się w Lanckoronie” – jest chyba najbardziej
adekwatny do rzeczywistości.
Subskrybuj:
Posty (Atom)