Przyjmując zaproszenie do aktywniejszego udziału w odbywającym się w sierpniu, cyklicznym Festiwalu „Romantyczna Lanckorona” nie sądziłem, że efekt tej
decyzji wpłynie na moje życie w tak znaczący sposób.
Jeśli ktoś będzie miał ochotę z uwagą przyjrzeć się
dotychczasowym wpisom zauważy, że nigdzie nie ma zdjęć ukazujących kobiece
ciało.
Treść zdjęć pojawiła się zupełnie niespodziewanie... tak naprawdę - o czym może niewiele osób wie - była wynikiem trochę żartobliwej rozmowy, którą przeprowadziłem z moją dobrą znajomą Jolą, współorganizatorką Festiwalu, podczas której myśleliśmy nad ich tematyką. Z rzuconego przeze mnie niewinnego "akt" nie mogłem się już wycofać.
Treść zdjęć pojawiła się zupełnie niespodziewanie... tak naprawdę - o czym może niewiele osób wie - była wynikiem trochę żartobliwej rozmowy, którą przeprowadziłem z moją dobrą znajomą Jolą, współorganizatorką Festiwalu, podczas której myśleliśmy nad ich tematyką. Z rzuconego przeze mnie niewinnego "akt" nie mogłem się już wycofać.
Postanowiłem zmierzyć się z tym nowym dla siebie wyzwaniem.
Nie zdradzę kim były modelki na moich fotografiach. Nie o to zresztą tu chodzi.
Celem było ukazanie Piękna. Na fotografiach chciałem jednak ująć je trochę
inaczej. Chciałem odkryć fragmenty, chowając je za zasłoną wyobraźni. A
dlaczego „abstrAKT”? Bo.. zarys, cień, część, odrobina, element i ślad.
Te prace zmieściły się na jednej ze ścian Cafe Pensjonat – przy okazji dziękuję Dominice za to, że wyszła z inicjatywą czasowej wystawy i przygotowała okazjonalny plakat.
Źródło: https://www.facebook.com/cafepensjonat/ |
Te fotografie natomiast stanowiły integralną część mojej
niedużej wystawy.
A tak zupełnie na koniec…
Podsumowanie Joli – komentarz na jednym z serwisów społecznościowych w kontekście prezentacji moich zdjęć we wrześniu w Warszawie: „a zaczęło się w Lanckoronie” – jest chyba najbardziej
adekwatny do rzeczywistości.
wysmakowane i sensualne:)
OdpowiedzUsuń