Gdy jestem w Lanckoronie i spotykam się z Ludźmi na stałe z nią związanymi czuję, że odzyskuję sens, jakąś bliżej nieokreśloną radość, Nową Energię.
Podobną energię otrzymuję od Ludzi takich, jak „Blusy” – Ewa! Dziękuję Ci z całego serca za tą „miejscówkę” (wyjątkowo wygodną kanapę ulokowaną przy samej scenie), doskonałe podwójne espresso i zieloną herbatę.
I oczywiście... Wdzięczność za zaproszenie na koncert Ani i Maćka.
Opis w wydarzeniu zaintrygował mnie od samego początku. A szczególnie ten fragment: „(….) Niezwykle transowe piosenki, zderzenie folku i etno oraz rockowego groove’u. Wielogłos, który buduje pulsującą przestrzeń, gitara, która nakręca rytm i słowo (…)”
Niektórzy wiedzą, że moja wrażliwość na muzykę jest spora. Dlatego napiszę krótko – tak, jak zresztą lubię najbardziej…
Nie zawiodłem się - poezja i magia - jestem pod ogromnym wrażeniem skali głosu Anki (utwór, którego nie znajdziecie na żadnej płycie, pt. „Usta” to muzyczny klejnot) oraz doświadczenia muzycznego Maćka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz