Jej interpretacje utworów Agnieszki Osieckiej, Czesława Niemena czy Wojciecha Młynarskiego mnie oczarowały, ujęły, wzbudziły mój autentyczny zachwyt. Anna Jarachowska...
Z Anną i Darią, przed występem, miałem okazje zamienić kilka zdań. Przesympatyczne, otwarte, skromne i wrażliwe osoby, z którymi arbitralnie stwierdziliśmy, że emocjonalność, uduchowienie, uczuciowość to coś co cenimy i czego, między innymi, szukamy w ludziach.
Koncert niezwykle liryczny. Delikatny wokal Ani przy akompaniamencie pianina Darii, który w sposób nadzwyczajny korelował, współgrał, współistniał z głosem, stworzyły upojnie melancholijny, sentymentalny klimat.
Aranże piosenek niebanalne. Daria z klawiszy wydobywała tak różne barwy… od wysokich dźwięków, subtelnych, finezyjnych, przygaszonych, cichych tak, że niemal niesłyszalnych, aż po zdecydowane, mocniejsze, pewne i wymowne tam gdzie nie powinno ich zabraknąć.
A jeden z utworów… Anna, dziękuję. Wśród wielu wersji, jakie słyszałem „Byle nie o miłości” Twoja to majstersztyk... przemawia jak żadna. Już pomijam „Łatwopalni”. Dzięki Tobie, dojrzałemu i świadomemu wykonaniu, lepiej zrozumiałem ten utwór.
Że Ty nie dla mnie jesteś ani ja dla Ciebie,
Że nie możemy rankiem gadać trzy po trzy,
Że wspólnej gwiazdy trudno szukać nam na niebie,
Że między ludźmi nie powiemy sobie „ty”,
Że nie pójdziemy tak zwyczajnie gdzieś tam w gości,
Że nic, co nasze, nie jest nasze, nawet my
Dlatego nie mów mi, dlatego nie mów mi,
To dlatego nie mów mi o miłości.
Że spotykamy się przypadkiem przy niedzieli
I że mówimy byle jak i byle co,
Że każde słowo zamiast łączyć, to nas dzieli,
Że złą podróżą jest bez ciebie każda noc,
Że więcej smutku w oczach mamy niż radości,
Że nie pomaga kiedy mówić „w górę nos”.
Dlatego nie mów mi, dlatego nie mów mi,
to dlatego nie mów mi o miłości.
Byle nie o miłości(…)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz