poniedziałek, 17 grudnia 2018

Przy zimowej herbacie

Zimny niedzielny wieczór. PraCoVnia Art-Club na Warszawskim Żoliborzu. W lokalu charakterystyczny półmrok. Zaledwie kilka punktowych świateł w postaci lampek, kinkietów, lamp udekorowanych stylowymi abażurami. Cały klub w żółto-pomarańczowo-czerwonawej … płomiennej jaskrawości. Klimat niezwykły.











Co mnie tam przygnało tego dnia ok. 19.30?
Występ dobrej znajomej, należącej do warszawskiej grupy literackiej „Terra Poetica”. Pieśniarki, autorki tekstów, kompozytorki i gitarzystki w jednej osobie, czyli… Joasi Mioduchowskiej.



To był naprawdę niezapomniany wieczór. Joasia – wykonując utwory swoje oraz zaprzyjaźnionych poetów – po raz kolejny stworzyła magiczny nastój, pełen ciepła, spokoju, zadumy i refleksji. Nie było jednak tylko melodyjnego, łagodnego grania. Subtelne brzmienia harmonijki ustnej, delikatnej gitary, przeplatały się z szybszymi fragmentami i mocniejszym brzmieniem kontrabasu Pana Wojtka Zalewskiego oraz znakomitymi partiami solowymi akompaniującego na gitarze Mirka Kozaka.








Tym razem najbardziej przypadł mi do gustu tekst piosnki z debiutanckiej płyty Joasi zatytułowanej „Bujam w obłokach”. Sam nie wiem czy doszukiwać się w nim humorystycznego podtekstu? Chyba mimo wszystko nie koniecznie. Utwór nosi tytuł: „Dziś mój Anioł...”

„Zesłało niebo Anioła, co stróżem miał być moim
Szczęście mnożyć ze mną, a w smutku ukoić
Miał drogowskazy stawiać, odganiać czarne chmury
Przed światem mnie osłaniać
I czasem... przytulić

Wysłuchał moich zwierzeń, doradził coś najprościej
Nie skąpił pięknych słów o miłości
I wszystko oddałby, choć nie miał nic, prócz siebie
Na skrzydłach nosił mnie po niebie
Siódmym niebie

Aż pewnej jesieni, gdy niebo w czerwieni
I  liście spadały ze złota
Rzekł Anioł „Och miła... Podcięłaś mi skrzydła”
I zniknął wśród liści i cieni

Dziś mój Anioł
Opiekuje się już inną panią
Dziś mój Anioł....
Dziś mój Anioł
Do piekła by poszedł za nią
Dziś mój Anioł
Już nie mój”




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz