Nauczyłem się nie krytykować, więc napiszę tylko tyle… duża frekwencja, wiele atrakcji, zachowane klimaty lat 50-tych – co szczególnie widać było, patrząc na ubiory pań przechadzających się wśród męskiego grona uczestników. Największy jednak szacunek mam dla Organizatorów za pewien społeczny wydźwięk tegorocznego wydarzenia. W trakcie tego Amerykańskiego Dnia bowiem, była prowadzona zbiórka i licytacje dla pewnej młodej kobiety – Karoliny. Z tego, co się zorientowałem osoba bliska sercom Tych, którzy mienią się mianem Miłośników Motoryzacji.
Generalnie ten czas spędzony na Górczewskiej 30 uważam za całkiem interesujący, choć… chyba nie do końca moje klimaty, a może ograniczona przestrzeń, albo rozkojarzenie.
Konkurs Miss Pin-up.
Krótka próba Harpagans.
Licytacje na Rzecz Karoliny.
Z pozdrowieniami dla właściciela sklepu. Obiecałem...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz